Porozmawiajmy dziś o telewizji.
W Polsce prawie wszyscy w domach posiadają telewizor. Statystyczny Polak każdego dnia spędza ponad 4 godziny przed telewizorem. A to znaczy też, że w wielu przypadkach telewizor idzie „w tle”. I na tym „tle” chciałabym się skupić.
Jak może już wiecie, ja nie demonizuję cyfrowych mediów, a wręcz przeciwnie – uważam że używane z rozsądkiem pozytywnie wpływają na naszą jakość życia. Wątpliwości mam jednak jeśli chodzi o puszczanie telewizji w tle przy dzieciach, zwłaszcza małych. Już nawet nie chodzi o te nieszczęsne ekranowe limity, bo gdy dziecko przy zabawie spojrzy od czasu do czasu na ekran to świat się nie zawali.
Brak kontroli nad wyświetlaną treścią
Główny problem jaki się pojawia w takiej sytuacji jest brak kontroli nad treścią, która się wyświetla. Bo to, że dziecko być może nie skupia swojej pełnej uwagi na ekranie, to nie znaczy, że nic do niego nie dociera. Przemoc, reklamy – to jest to czego dzieci nie powinny oglądać, a może się znienacka wyświetlić.
Oczywiste jest, że w przypadku młodszych dzieci unikamy całkowicie przemocy. Ale zwróćmy też uwagę na to, czy nasze dzieci oglądają programy informacyjne, wiadomości – często są tam poruszane trudne tematy (kataklizmy, śmierci, przestępstwa, itp…), które na pewno nie są odpowiednie dla kilkuletnich dzieci. I nawet jeśli na te treści nie zareagują od razu to mogą wrócić pod postacią lęków i koszmarów.
Eksperci też wskazują, że dzieci nie są odporne na reklamę. Nie wiedzą co to jest i często nie są w stanie jej wyodrębnić z programu nawet do 7 rok życia.
Także zbyt głośne i szybkie programy mogą prowadzić do przebodźcowania małoletnich, a tego żaden rodzic u swoich dzieci nie lubi.
Telewizja w tle negatywnie wpływa też na sen. Nawet jeśli myślimy, że dziecko na ekran nie patrzy, to niebieskie światło do niego dociera i opóźnia porę pójścia spać. Przyczynia się także do gorszej jakości snu.
Technoference
Badania także pokazują, że włączone odbiorniki w tle przekierowują naszą uwagę od dzieci. Gdy jednym uchem słuchamy co tam mówią w telewizji to naturalnie zmniejsza się nasza interakcja z innymi osobami i cierpią na tym nasze relacje. To zjawisko dostało nawet swoją osobną nazwę – Technoference i jest przedmiotem badań naukowców. Termin ten opisuje w jaki sposób technologie ingerują w nasze codzienne relacje, również te z dziećmi. Czy to telewizja w tle, czy to telefon w ręce – nie jesteśmy w stanie skupić się na dwóch czynnościach na raz, czyli rozmawiać z kimś i jednocześnie konsumować treści.
Pomyślcie, jak się możecie poczuć, gdy jesteście na spotkaniu z bliską osobą, która nagle podczas rozmowy wyciąga telefon i przegląda facebooka, bo wyskoczyło jej powiadomienie?
Poza tym młodsze dzieci, gdy widzą naszą „nieobecną” twarz, skupioną na czymś innym niż one, to lubią sprawdzać czy wciąż o nich pamiętamy. Wtedy każda dziecięca próba zwrócenia na siebie uwagi jest dozwolona – a jest to pokłosie czasów, gdy rodzice strzegli swoje potomstwo przed lwem i musieli czuwać.
Ja sama telewizora w domu nie mam. Jeśli mamy ochotę, to bajki i filmy puszczamy na ekranie. Z telewizji już bardzo dawno zrezygnowaliśmy, korzystamy z opcji VOD – typu Netflix i HBO GO. Przyzwyczaiłam się, że to ja wybieram co i kiedy chcę oglądnąć i u siebie nie widzę powrotu do zwykłej telewizji.
Ciekawa jestem jak jest u was? Lubicie jak wam coś „gada” w tle? – radio, tv?
Photo by Mollie Sivaram on Unsplash